poniedziałek, 12 stycznia 2015

#5 "Jak grom z jasnego nieba..."

             
                    


                    Ja i Tomek przyjaźnimy się od 4 lat. Poznaliśmy się przypadkiem w skyteparku i od razu złapaliśmy wspólny kontakt. Spędzamy ze sobą dużo czasu, jeżdżąc na rowerze i uprawiając inne sporty.
             Pewnego dnia Tomek przyszedł do szkoły przygnębiony. Spytałem się go, co się stało, a on odpowiedział, że opowie mi wszystko po szkole.
Serce biło mi jak oszalałe, bo czułem, że to nie jest błaha sprawa. Widać było, jak bardzo się tym przejmował.
Po ostatniej lekcji jak zwykle wracaliśmy do domu skrótem przez lasek. W końcu, gdy znaleźliśmy się w głębi lasu, mój przyjaciel zatrzymał się. Nie był w stanie wydusić z siebie ani jednego słowa, gdy zacząłem zadawać pytania, co go dręczy. Ogarnął mnie paniczny strach, gdy zobaczyłem Tomka, który zalewał się łzami.
Tomek? Ten silny facet, który nigdy się nie poddaje?
W końcu powiedział mi, że ma białaczkę.
Nogi się pode mną ugięły, kiedy to usłyszałem.
Po tej rozmowie wszystko się zmieniło.
Nasze spotkania w czasie wolnym były teraz rzadkością, bo Tomek nie mógł się przemęczać.
Brakowało mi tego, ale wiedziałem, że nie mogę go  zostawić samego.
             Jego choroba spadła na mnie jak grom z jasnego nieba. W te wakacje mieliśmy wyjechać nad morze, ale niestety, nie wszystko idzie po naszej myśli.
------------
Krótka opowieść inspirowana tematem "Jak grom z jasnego nieba". Musiałam kiedyś przygotować do szkoły właśnie krótką historyjkę, która odnosiłaby się do tego frazeologizmu.
Mam nadzieję, że się podoba.
P.S. Zapraszam do zakładki "Czytelnicy"- zapisujcie się, by być na bieżąco.

4 komentarze:

  1. uuuu :D nom fajniusi rozdział :D czekam na next tylko szkoda że białaczka nie uśmiercaj go :c ale rozdział świetny :D
    Nika <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co ja zdążyłem się zorientować to krótka forma, a nie prolog, czy opowiadani podzielone na części, albo rozdziały, tak więc wątpię, że będzie next.

      Usuń
  2. Ogólnie mi się spodobało, ale bardzo krótkie. Brakowało mi kilku zdań więcej - jednego tutaj, dwóch tutaj. Coś więcej o jej emocjach kiedy się dowiedziała, jak wspierała chłopaka itd
    Ale ogólnie widac, że styl lepszy niż twoje pierwsze opowiadanie. :)
    W wolnej chwili poczytam dalej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No faktycznie tutaj po przez temat choroby, trochę takiej prywatnej tragedii, to opowiadanie traci na braku emocji i uczuciowości bohaterów. Ja rozumiem,że było napisane do szkoły, że miało być krótką formą, ale jakby przed wstawieniem na bloga troszeczkę je dopasować, dodać jakiś dialog, chwile sprzed białaczki, trochę z sali szpitalnej, jakieś wspólne retrospekcje wspominane, gdy on już leży na łóżku. Myślę, że ten pomysł miałby potencjał na taki wyciskacz łez i pokazanie świata bez problemów, świata nastolatki niedojrzałej, chowanej nawet pod kloszem, której życie nagle się wali i dotyka ją smutna i przygnębiająca rzeczywistość w postaci choroby przyjaciela i to mogłoby sprawić by dojrzała, zaczęła myśleć o ulotności i śmierci, a nawet wypadkach (tu można by wspomnieć o wcześniejszych szaleństwach - slalomie z górki między drzewami bez kasków i ochraniaczy). Ale to tylko takie luźne moje pomysły i nikt nie musi się do nich dostosowywać :)

      Usuń